środa, 14 lipca 2010

HEKTOR zwany HEKTORIXEM lub STEFANEM




Szykuje sie do szczegółowego opisu mojego Wielkiego Planu i pasji zbieractwa staroci -ale do tego potrzebna mi dokumentacja fotograficzna, a więc biegam po Belgii z aparatem fotograficznym aby wyjasnić i unaocznić o co mi chodzi- w zastępstwie obgadam dziś Hektorixa.
Obgadam gada bo mnie budził dziś 4 razy zaczynając o 5 rano.
Pan Kot wyjechał więc Hektor usypia na jego części materaca, a jak chce czegokolwiek to po prostu budzi mnie tzw atakiem całusków, czytaj lizaniem w części wystające spod kołdry.

3 tygodniowy Hektorix we wrześniu 2007 roku znalazł się na giełdzie samochodowej w Szczecinie. Pani sprzedająca- właścicielka stawów rybnych, przyniosła go w celu sprzedaży aby ocalic od losu jego braci i sióstr, które się w tych stawach
potopiły.
Traf chciał, że w tym samym czasie w swoje ulubione miejsce spacerów-czylisz ową giełdę-trafiła Basia z Panem Kotem-czyli jej synem.
Ta kombinacja smutnego szczeniaka i oczu P.K. wpatrzonych błagalnie w matkę dysponującą funduszami namacalnymi a nie jakąś tam karta płatniczą, sprawiła iż Hektorix zyskał nowy dom.
Pomartwili się trochę jak przekazać mi tą nowinę-ja preferuje inne miejsca spacerów, więc decyzję o nabyciu psiaka podjeli bezemnie-ale co tam. Ja oczywiście zbladłam, osiwiałam, zatkało mnie na zmiane robiąc awanturę i całując psa-awanture P.K. no przecież nie psu.
Każdy kto mieszkał zagranicą wie,iż pies-wogóle każde zwierzę-przy wynajmie domu,lokalu,czegokolwiek jest WIELKIM PROBLEMEM.
W Belgii Polaków obawiaja się tak jak my ludów wschodu.
Polacy dla wiekszosci belgów to mafia, synonim braku kultury, ogłady i cywilizacji -mój obecny szef dopiero co pytal się mnie, czy my też wiążemy nogi dziewczynkom aby w przyszlosci robily male kroczki.
Wiec życie tu samo z siebie czasami jest trudne a co dopiero z psem i to nie chihuahua tylko z owczarkiem kaukaski-jejjju.
I ja te wszystkie problemy w oczach miałam.
Na kartach historii, sprawcy nabycia i obdarowania psem dawno w cień się odsuneli-bo Hektor- z cudownego szczeniaka w okresie dorastania przemieniającego się w kwiożerczą bestię-stał sie w 100 procentach moim pierwszym w życiu psem.
Pierwszym, ponieważ ja zawsze mieszkałam z kotami.
Najpierw ze względu na gabaryty mieszkania no i brak pełnoletnosci,pod strzechy blokowca mogłam wprowadzac koty, a moj tata z upodobaniem wynosił z labolatorium ,niby dla mnie, świnki morskie.
Potem mieszkanie zamieniłam, kot został-KUBA I- ale pies nadal nie był mile wiedziany, no i teraz na wygnaniu z mnóstwem problemów zostałam mamą 75 kg pieska-jak szukamy domu na wynajem to zakazuje Panu Kotowi mówic jaką mamy rasę-ma mówic że kundla aby właścicieli nie przerażać.
Herktor jest moim szczęsciem, uwielbiam kiedy mnie budzi rano, wita po powrocie z pracy, kiedy szaleje na ogrodzie.
Niestety nigdy chyba nie doczekam się jego widoku jak szaleje sam na spacerach- Hektorix musi być wyprowadzany na smyczy, jego testosteron wziął górę nad charakterem i w zeszłym roku pogryzł koze-operacja jej zszycia, w ktorej asystowałam weterynarzowi nie powiodła się. Ugryzł również Pana wyprowadzacza psów w hotelu psowym. Po tych zdarzeniach kastracja i wzmożna tresura dała juz efekty, ale nadal w domu istneje procedura wprowadzania nowych osób-raczej dla bezpieczenstwa psa.
Jak juz kogos pozna to pokocha taką osobę bezgranicznie i można z nim robic wszystko-po prostu jego wielkosć jest wprost proporcjonalna do tchórzostwa, a jego agresja jest sposobem na strach.

Wystaczy tego obgadywania-mam nadzieje że nikogo nie zanudzę-teraz tylko wstawie ze 1000000 zdjęc i wpisik gotowy.

Pierwsza wycieczka nad Bałtyk-bardzo męcząca



Pierwsza wyprawa do restauracji-równie męcząca



Pierwsza wspólna podróż do Belgii- chyba nie musze dodawać jak straaaasznie męcząca



Kilka zdjęć z okresu podlotkowego








I pierwszy raz nad Morzem Północnym-bardzo je lubię-niestety Stefan nie






A tu ze swoja koleżanką Enza




I z patyczkiem



I ze swoja pierwsza miłsocią całowaną obowiązkowo na każdym spacerze



I w swoim samochodzie





I na te upały trochę zimowo



I jako super niań Oliwiera






ps.
wczoraj postanowiłam nabyć cos- no własnie nie dalo się wytłumaczyć Panu Kotu co ja wyszperałam w moich sklepach graciarniach-no ramę drewnianą za całe 2 eur i cos co było kiedys zegarem sciennym, potem lampa z witrażem a teraz rezygnuję z elektryki i będzie to swiecznik z witrażem
Witraż- to w dolnej połowie kolorowe szybki a w górnej twarz kobiety otulanej suknem-szukałam aureoli-na szczęscie nie ma-nie chciałabym aby to była jakas swięta, czyłabym się nie w porządku.

2 komentarze:

  1. to pytanie szefa o tych polakach wiążących nóżki to tak na serio? aż się nei chce wierzyć :) Jak to jest gdy kociara ma pierwszego psa? widzę że nie jest źle skoro drugi sie pojawił ;) ze mnie tez kociara, a marzę o powiększeniu rodziny o szczekającego czworonoga, i tak chce i boję się, czasami bardziej chcę a aczasami bardziej się boję ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny pies. Pozdrawiam. Wracaj do nas

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo. Te słowa pozwalają mi wierzyć, że to co robię ma sens, że ja mam jakieś znaczenie w tym zwariowanym świecie.

Related Posts with Thumbnails